Pytania i odpowiedzi o Prawo Jazdy - Pozostałe w kategorii Prawo Jazdy. Zapytaj.onet.pl ma 5837 pytań i poradników o Prawo Jazdy - Pozostałe. najlepszy instruktor. bardzo polecam mojego instruktora Pana Mirka Krzysia z Krk podaje do niego nr 608405308, bardzo miły i cierpliwy gość! Nic nie umiałam , a teraz już jeżdżą samodzielnie, naprawde polecam! Cz, 16-06-2011 Forum: Prawo jazdy - najlepszy instruktor. Dodaj firmę za darmo! PKT-y karne w polsce a prawo jazdy brytyjskie??? - Przepisy, ubezpieczenie; Brytyjskie Prawo Jazdy i Polskie Punkty Karne - Przepisy, ubezpieczenie; Nowy kurs prawo jazdy w Polsce - posiadając prawo jazdy z UK? - Przepisy, ubezpieczenie; Prawo jazdy - za którym razem zdaliście? - Off Topic Prawo Jazdy - od ilu lat Pytania i odpowiedzi o Prawo Jazdy - Pozostałe w kategorii Prawo Jazdy. Zapytaj.onet.pl ma 5830 pytań i poradników o Prawo Jazdy - Pozostałe. Za 2. Niestety pierwszy raz był o tyle pechowy, że przy zawracaniu lekko wymusiłem xd ale za drugim razem wszystko bezbłędnie, bez jakiejkolwiek poprawki Za ktorym razem zdaliscie prawo jazdy? Ja teorie za pierwszym, praktyke za siodmym :D stres mnie zjadal doszczetnie, znakow nie widzialam, auto gaslo. Najgorszy egzamin w zyciu, po 5 oblanym mialam sie poddac, ale tato mimo ze widzialam jaki byl zly i zawiedziony, kazal mi isc sie zapisywac na kolejne , az w koncu jakims cudem sie udalo. . 05-09-2007, 20:13 #11 zdałąm za drugim ale kuzynka ostatnio i mój mąz zdali za pierwszym oni sa w czepku urodzeni farciarze 06-09-2007, 11:07 #12 Napisał malaala88 widze że niektórzy mają tutaj oddzielnie teorie i praktyke, u nas to zazwyczaj wszystko jest jednego dnia U nas tez można razem, ale nie ma się wtedy prawa wyboru samochodu. Jak długo można być uczniem? Całe życie... Państwowa Teoria zdana! Państwowy Praktyczny - OBLANY!!! Kompletna porażka przy wyjeździe z parkowania prostopadłego!!! Powtórka! ZDANY !!! 09-09-2007, 15:26 #13 B, C, C+E wszystkie te kategorie zdałem za pierwszym razem, zostały jeszcze A i D :/ nie wiem czy będę je robił chociaż może by się przydały kiedyś 17-09-2007, 22:55 #14 18-09-2007, 14:00 #15 maja20 każdemu się zdarza oblać głowa do góry 3mam kciuki za 2 razem zdane za pierwszym razem!!! 18-09-2007, 15:33 #16 18-09-2007, 20:06 #17 Dziękuje chyba właśnie tego potrzebowałam ponieważ od tamtego egzaminu a było to nie moge dojść do siebie 18-09-2007, 20:25 #18 Nie przejmuj się. Ja miałam to szczęscie że jak zdawałam, a było to aż 7 lat temu, nie było takich kolejek i mogłam podchodzić do egzaminu co 2 tygodnie. MIałam cały plac manewrowy i zawsze się czepiali, a to, ze krzywo stoję w garażu, a to, ze cos tam jeszcze , no ale powiedziałam sobie, ze nie odpuszczę i się w końcu udało. Tobie na pewno też się uda. 18-09-2007, 20:33 #19 Najgorsze są te nerwy nie mogę sobie z tym poradzić na egzaminie jeździłam już i już miałam nadzieję że się uda a tu pech!zrobiłam tak banalny błąd że aż wstyd się przyznać kazano mi zawrócić a ja wjechałam na prawy pas(ruch okrężny),nerwy mnie zjadły ale wydaje mi się że za drugim razem nie będę się tak mocno denerwować... 19-09-2007, 14:58 #20 maja20 gdzie zdawałaś?? może w Toruniu?? zdane za pierwszym razem!!! Dołączył: 2013-03-21 Miasto: Poznań Liczba postów: 1029 22 lipca 2015, 13:36 Ja teorię zdałam bez problemu za pierwszym razem natomiast wielki problem mam z praktyką :/ Dzisiaj oblałam drugi raz :( Nie mam ochoty już jechać więcej do tego worda :/ Cały czas chodzę wkurzona przez to. W ogóle wiem, że popełniłam kilka błędów ale strasznie irytują mnie egzaminatorzy. Ja wiem, że to moja wina, że nie zdałam ale wydaje mi się, że oni mogliby być trochę milsi. Nie wiem czy tylko ja mam takie szczęście ale nieuprzejmość nie zna granic. Za pierwszym razem trafiłam na pana, który był bardzo chamski. Powiem tak za 1 razem się jakoś strasznie nie stresowałam. Byłam zdania, że to co ludzie mówią to tych egzaminatorach to bujdy i tyle. Wymyślanie po prostu ale po tym jak pan zaczął mi coś mruczeć pod nosem. Spróbowałam zagadać i spytałam się czy dużo osób już pan dzisiaj egzaminował to doczekałam się odpowiedzi: "No przecież jesteście drugą grupą, nie?". Po chwili stwierdziłam, że się nie poddam więc powiedziałam coś o pogodzie, że się popsuła a no na to: "no" nawet nie patrząc na mnie. Później przy otwieraniu maski mi ją wyrwał więc prawie w twarz dostałam. Fakt mój błąd był. Nie zdałam na łuku. Robiłam go tzn. "na obrót". Nie polecam przez to najechałam na linię :/ No więc stwierdziła ok. moja wina mimo wszystko. Natomiast to co zdarzyło się dzisiaj bardzo mnie wkurzyło już. Przyszłam na egzamin pewna. Byłam pewna już tego łuku. Przez tydzień ćwiczyłam go na placu z tatą, który mnie świetnie z niego wyszkolił. Byłam pewna siebie do momentu aż nie przyszedł egzaminator. Powiedziałam mu dzień dobry a ten mi nawet nie odpowiedział ale olałam to no trudno. Znowu coś wymamrotał spoko. Stresowałam się dopiero kiedy miałam poprawkę z przygotowania do jazdy. Wszystko pokazałam ładnie bez problemu. Tyle, ze koleś kazał mi sprawdzić poziom płynu hamulcowego. Nigdy tego nie robiłam. Mój instruktor mi nigdy tego nie pokazywał. Poprzednio na egzaminie pan też mnie o to nie prosił. Ale za drugim razem jak się dobrze przyjrzałam odpowiedział na to ale irytował mnie to pospieszanie i na koniec jego "no brawo, w końcu". Podjechał mi na łuk(bez pasów bez niczego takie z mojej strony aha). Łuk i górka bezbłędna. Wyjechałam jechałam bardzo dobrze do momentu zmiany pasa ruchu. Problem polegał na tym, że jechał cały sznurek samochodów i oczywiście nikt nie chciał mnie wpuścić. Nie wiedziałam co robić bo dojeżdżałam do sygnalizacji. Miałam jeszcze małą nadzieję, że może będzie mi kazał jechać gdzieś indziej czy coś ale nie kamienna twarz. Chciałam więc trochę podjechać w lewo aby ktoś widział, ze chcę zjechać a egzaminator chwycił za kierownicę i powiedział, że wynik negatywny. Ok. rozumiem trochę moja wina ale i tak w sumie wyjścia nie miałam ponieważ gdybym nie zjechała na ten pas do oblałby mnie za nie wykonanie polecenia :/ Wiecie co w tym jest najgorsze? Najgorsze jest to, że ja mam pewność, iż bardzo dobrze jeżdżę :( Mój instruktor powiedział mi, że zdam za pierwszym. Powiedział żebym zadzwonił do niego z dobrą nowiną. Mój tata, który ma ponad 20 lat prawo jazdy potwierdził to, że bardzo dobrze jeżdżę(nie jeździliśmy po wielkich ulicach ale po samym placu czy pobocznych drogach można to chyba poznać). Ostatnio nawet wyjeżdżałam mamie(ma ponad 20 lat prawko) tyłem na łuku ponieważ ona ma problem z takimi rzeczami. Ona po tylu latach jazdy a ja nie mając nawet prawka. Tutaj nie chcę się przechwalać po prostu chcę udowodnić, że na prawdę potrafię jeździć. Jestem taka zła :( Ja rzadko płaczę ale w tym wypadku mam na to wielką ochotę :( Jeszcze na domiar tego połowa klasy u mnie już zdawała prawko i każdy zdał za 1 razem :( Jestem załamana :( A jak to u was było? Dołączył: 2015-02-04 Miasto: Bełchatów Liczba postów: 551 22 lipca 2015, 14:37 nie gniewaj się ale nie da się bardzo dobrze jeździć po 30-paru wyjezdzonych godzinach ,nie ważne co Ci mówią ,ludzie mają prawo jazdy po kilka lat i mimo że jeżdżą dobrze ,nie twierdzą ze jezdza bardzo dobrze to po 1a po 2 gdybyś jeździła bardzo dobrze nie poleglabys na łuku ,(teraz pewnie zostanę znienawidzona)owszem stres człowieka zzera wiem bo zdałam za 4 razem ale nie wyjechać z placu i twierdzić ze jeździ się bardzo dobrze to trochę .. osobiście uważam ,że żeby zdać potrzebne są 3czynniki :po 1 umieć poprawnie jeździć,po2 mieć trochę szczęścia na drodze podczas egzaminu i po 3 nie Dac się stresowi ,jak spelnisz te 3 warunki żaden egzaminator nie będzie Ci straszny ,może dorzuć do tego jeszcze odrobinę pokory i samokrytyki i będzie cieplutko Dołączył: 2015-02-04 Miasto: Bełchatów Liczba postów: 551 22 lipca 2015, 14:41 aha jakbyś wylaczyla kierunek i pojechała zgodnie z oznakowaniem na drodze a nie z poleceniem egzaminatora to byłby tylko błąd ,nie oblalby Cię za to ,powtarzalabys manewr po prostu raz jeszcze ,miałam podobną sytuację podczas egzaminu który zdałam . Neskafe_ 22 lipca 2015, 14:42 "Tyle, ze koleś kazał mi sprawdzić poziom płynu hamulcowego. Nigdy tego nie robiłam. Mój instruktor mi nigdy tego nie pokazywał.'sorry, ale to akurat Twoja wina. Też miałam kijowego instruktora który pokazywał mi pod maską rzeczy przez 5 minut, nic z tego nie zapamietałam ale idąc na egzamin warto się dowiedzieć co może być sprawdzane i nauczyć się tego we wlasnym do pytania: Oba egzaminy za drugim się praktycznie nie uczyłam, zrobiłam może z 10 testów (wszystkich). Na egzamin szłam ''na odwal'' się, na zasadzie ''i tak nie zdam, więc czym tu się przejmować''. Za drugim razem przypadkiem styknęło mi natomiast to za pierwszym razem stres wygrał, i po wyjechaniu na miasto przy zawracaniu na skrzyżowaniu mną rzucało, nie zwracałam uwagi na znaki, na rondzie jeździłam w kółko, zamiast skręcić w prawo to ja w lewo a na koncu cofając przywaliłabym w słupek. Egzamin przerwany po 15 minutach. Za drugim razem natomiast byłam na początku zła. Bo wiedziałam ze i tak nie zdam, nie chce prawa jazdy, nie potrzebuje go a każdy mnie zmuszał żebym to zrobiła. Więc na egzaminie, gdy złość mi przeszła, miałam stan ''wywalone na wszystko''. Po prostu bylo mi to tak obojętne czy zdam czy nie, chciałam mieć to za sobą... i się udało. Edytowany przez 22 lipca 2015, 14:44 Progres_Pati 22 lipca 2015, 14:45 Nie próbuj być miła. Idziesz na egzam. Skup się na wykonaniu poleceń i tyle. On ma Cię ocenić pozytywnie za jazdę a nie miłą gadkę. Te czasy minęły i nie wrócą póki mają kamery i jak coś pójdzie nie tak będziesz chciała odtworzenia nagrania. W dodatku on nie wie jak jeździsz więc też musi być skupiony i kontrolować co się dzieje by móc w porę zareagować. Wiem, że to brutalne i "chamskie" wcale ich nie bronie, bo miałam podobnie jak zdawałam, ale idąc na egzam jak zobaczyłam faceta to powiedziałam sobie w duchu " pilnuj się bo więcej mnie nie zobaczysz" :D i w nosie miałam jak się czuje jaka pogoda. Jedynie zrobiłam łuk w trybie ekspresowym a było -15 o 7 rano! to sam podziękował że nie musiał tam sterczeć :D Skup się na celu. Podreperuj co możesz w jeździe i do przodu. Miej to za sobą :) Co do pytań o płyn itd. żadne wytłumaczenie że ktoś nie powiedział. Książka net i jedziemy z materiałem. A zmiana pasa dajesz kierunek i czekasz aż sznurek przejedzie i będziesz miała wolny pas inaczej wymuszasz i stwarzasz zagrożenie w ruchu niestety, ja wiem że ludzie to tak robią, czasami ktoś Cię wpuści a czasami się wciśniesz, ale... to jest egzam i musisz pokazać na co Cię stać i jeździć zgodnie z przepisami. :) Edytowany przez 4ee47495213e3e174407599e049b421a 22 lipca 2015, 14:49 Neskafe_ 22 lipca 2015, 14:49 A jeszcze co do tego co napisałaś że chciałaś zmienić pas ale Cię nikt nie wpuszczał - ja tak własnie miałam na egzaminie, po prostu pojechałam w drugą strone - byłby to bład, ale nie oblałabyś. A jesli próbowałaś się mimo wszystko wcisnąć i on ci wyszarpnął kierownice to wtedy rozumiem bo to jest na zasadzie zagrożenie na drodze które powodujesz i przez to się własnie oblewa. Edytowany przez 22 lipca 2015, 14:50 Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 22 lipca 2015, 14:49 Za 1 :-) ale to było 17 lat temu :-)Nic dziwnego, że Ci złapał kierownicę. Powinnaś albo pojechać zgodnie z oznakowaniem, albo zatrzymać się przy linii pasa i czekać, aż ktoś Cię wpuści - choć nie wiem czy na egzaminie to by przeszło. A tak to zaczęłaś po prostu wymuszać wjazd co przy braku doświadczenia i dużym stresie mogło skończyć się nie za wesoło - stąd reakcja egzaminatora. I nie obraź się, ale nikt po kursie i tajniackim jeżdżeniu z tatą nie jeździ dobrze. kapuczino 22 lipca 2015, 14:50 to dobrze zę jesteś pewna swoich umiejętności,a le powiem ci że bycie zbyt pewnym siebie na egzaminie to tez nie jest nic dobrego. sama nie mam prawka, ale tak mi opowiadali ludzie, którzy szli będąc na 100% pewnymi że zdadzą egzamin. Jęłsi jesteś zbyt pewna ze zdasz, to możesz zrobić błąd. mój brat zdał za 9. razem a juz wcześniej jeździł bez prawka jakiś czas. nie wiem od czego to zależy, chyba od co do chamskiego egzaminatora, taki powiedział do mojej kuzynki"myśli pani ze jak jest pani ładna to od razu zda egzamin?" i nie zdała:/ Dołączył: 2012-08-16 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 4861 22 lipca 2015, 14:53 ja zdalam za 4 razem 5 lat temu i dzis mialam swoja pierwsza stluczke z mojej winy :( a raczej glupoty - mialam zimowki ktorych przyczepnosc przy tych temperaturach jest slabiutka i facet zahamowal nagle przede mna a mi hamulec zawiodl (hamowanie odbylo sie na zebrze i opony sie slizgnely) wiec tez mam nerwa ale coz - trudno. Przyznam tylko ze dzis duzo mniej sie wkurzylam niz gdy oblalam prawko :P mimo ze drozej mnie to bedzie kosztowalo. A jezdze codziennie i nigdy nawet rysy nie zrobilam Dołączył: 2015-02-04 Miasto: Bełchatów Liczba postów: 551 22 lipca 2015, 14:54 Za 1 :-) ale to było 17 lat temu :-)Nic dziwnego, że Ci złapał kierownicę. Powinnaś albo pojechać zgodnie z oznakowaniem, albo zatrzymać się przy linii pasa i czekać, aż ktoś Cię wpuści - choć nie wiem czy na egzaminie to by przeszło. A tak to zaczęłaś po prostu wymuszać wjazd co przy braku doświadczenia i dużym stresie mogło skończyć się nie za wesoło - stąd reakcja egzaminatora. I nie obraź się, ale nikt po kursie i tajniackim jeżdżeniu z tatą nie jeździ ,sam fakt ,że próbowałas na siłę zjechać świadczy o tym ,że wiele nauki przed Tobą ,bo zdany egzamin nie oznacza że umie się dobrze jeździć samochodem ,prawdziwa nauka jazdy przychodzi potem ,na drodze ... Camorrra Dołączył: 2015-02-08 Miasto: wrocław Liczba postów: 2870 22 lipca 2015, 14:56 AnkaSmietankaa napisał(a):Wiecie co w tym jest najgorsze? Najgorsze jest to, że ja mam pewność, iż bardzo dobrze jeżdżę :( Mój instruktor powiedział mi, że zdam za pierwszym. Powiedział żebym zadzwonił do niego z dobrą nowiną. Mój tata, który ma ponad 20 lat prawo jazdy potwierdził to, że bardzo dobrze jeżdżę(nie jeździliśmy po wielkich ulicach ale po samym placu czy pobocznych drogach można to chyba poznać). A z czego wnioskujesz, że tak świetnie jeździsz?Po jeździe po bocznych drogach i placu nie można niczego poznać. Masz przykład na egzaminie - nie umiesz nawet pasa w ruchu zmienić i Ty uważasz, że świetnie prowadzisz - litości. Dołączył: 2013-03-21 Miasto: Poznań Liczba postów: 1029 22 lipca 2015, 13:36 Ja teorię zdałam bez problemu za pierwszym razem natomiast wielki problem mam z praktyką :/ Dzisiaj oblałam drugi raz :( Nie mam ochoty już jechać więcej do tego worda :/ Cały czas chodzę wkurzona przez to. W ogóle wiem, że popełniłam kilka błędów ale strasznie irytują mnie egzaminatorzy. Ja wiem, że to moja wina, że nie zdałam ale wydaje mi się, że oni mogliby być trochę milsi. Nie wiem czy tylko ja mam takie szczęście ale nieuprzejmość nie zna granic. Za pierwszym razem trafiłam na pana, który był bardzo chamski. Powiem tak za 1 razem się jakoś strasznie nie stresowałam. Byłam zdania, że to co ludzie mówią to tych egzaminatorach to bujdy i tyle. Wymyślanie po prostu ale po tym jak pan zaczął mi coś mruczeć pod nosem. Spróbowałam zagadać i spytałam się czy dużo osób już pan dzisiaj egzaminował to doczekałam się odpowiedzi: "No przecież jesteście drugą grupą, nie?". Po chwili stwierdziłam, że się nie poddam więc powiedziałam coś o pogodzie, że się popsuła a no na to: "no" nawet nie patrząc na mnie. Później przy otwieraniu maski mi ją wyrwał więc prawie w twarz dostałam. Fakt mój błąd był. Nie zdałam na łuku. Robiłam go tzn. "na obrót". Nie polecam przez to najechałam na linię :/ No więc stwierdziła ok. moja wina mimo wszystko. Natomiast to co zdarzyło się dzisiaj bardzo mnie wkurzyło już. Przyszłam na egzamin pewna. Byłam pewna już tego łuku. Przez tydzień ćwiczyłam go na placu z tatą, który mnie świetnie z niego wyszkolił. Byłam pewna siebie do momentu aż nie przyszedł egzaminator. Powiedziałam mu dzień dobry a ten mi nawet nie odpowiedział ale olałam to no trudno. Znowu coś wymamrotał spoko. Stresowałam się dopiero kiedy miałam poprawkę z przygotowania do jazdy. Wszystko pokazałam ładnie bez problemu. Tyle, ze koleś kazał mi sprawdzić poziom płynu hamulcowego. Nigdy tego nie robiłam. Mój instruktor mi nigdy tego nie pokazywał. Poprzednio na egzaminie pan też mnie o to nie prosił. Ale za drugim razem jak się dobrze przyjrzałam odpowiedział na to ale irytował mnie to pospieszanie i na koniec jego "no brawo, w końcu". Podjechał mi na łuk(bez pasów bez niczego takie z mojej strony aha). Łuk i górka bezbłędna. Wyjechałam jechałam bardzo dobrze do momentu zmiany pasa ruchu. Problem polegał na tym, że jechał cały sznurek samochodów i oczywiście nikt nie chciał mnie wpuścić. Nie wiedziałam co robić bo dojeżdżałam do sygnalizacji. Miałam jeszcze małą nadzieję, że może będzie mi kazał jechać gdzieś indziej czy coś ale nie kamienna twarz. Chciałam więc trochę podjechać w lewo aby ktoś widział, ze chcę zjechać a egzaminator chwycił za kierownicę i powiedział, że wynik negatywny. Ok. rozumiem trochę moja wina ale i tak w sumie wyjścia nie miałam ponieważ gdybym nie zjechała na ten pas do oblałby mnie za nie wykonanie polecenia :/ Wiecie co w tym jest najgorsze? Najgorsze jest to, że ja mam pewność, iż bardzo dobrze jeżdżę :( Mój instruktor powiedział mi, że zdam za pierwszym. Powiedział żebym zadzwonił do niego z dobrą nowiną. Mój tata, który ma ponad 20 lat prawo jazdy potwierdził to, że bardzo dobrze jeżdżę(nie jeździliśmy po wielkich ulicach ale po samym placu czy pobocznych drogach można to chyba poznać). Ostatnio nawet wyjeżdżałam mamie(ma ponad 20 lat prawko) tyłem na łuku ponieważ ona ma problem z takimi rzeczami. Ona po tylu latach jazdy a ja nie mając nawet prawka. Tutaj nie chcę się przechwalać po prostu chcę udowodnić, że na prawdę potrafię jeździć. Jestem taka zła :( Ja rzadko płaczę ale w tym wypadku mam na to wielką ochotę :( Jeszcze na domiar tego połowa klasy u mnie już zdawała prawko i każdy zdał za 1 razem :( Jestem załamana :( A jak to u was było? Dołączył: 2015-07-21 Miasto: Warszawa Liczba postów: 16338 22 lipca 2015, 20:16 ja za 3. Ale tak naprawde oblalas z swojego powodu . Dołączył: 2009-08-15 Miasto: Daleko Liczba postów: 1855 22 lipca 2015, 20:23 Po pierwsze się nie denerwuj, tylko idź ustalić kolejny termin, im szybciej, tym lepiej. Rób swoje i nie koncentruj się na egzaminatorze, tylko na Zdałam w hurcie wszystko za 1 razem, przy styczniowej pogodzie, końcem lat 90tych na fiacie 126p. Dołączył: 2013-06-14 Miasto: Kielce Liczba postów: 426 22 lipca 2015, 21:08 Skoro wszyscy z którymi jeździlas mówili ci że dobrze ci idzie, to pewnie jeździsz dobrze na osobę z takim stażem za kółkiem, ale egzamin rządzi się swoimi prawami i chyba za słabo przygotowalas się do niego. Pytanie o zbiorniki i poziomy płynów są podstawowymi na placu, jak instruktor tego z tobą nie ćwiczył to trzeba to było naciskać, albo chociaż doczytać w podręczniku, który pewnie masz z kursu, albo poszukać w Internecie. To samo dotyczy zmiany pasa ruchu, na kursie nie miałaś takiej sytuacji? Powinnaś pojechać np prosto, skoro nie było możliwości zmiany pasa. Może zmień instruktora i przerób jeszcze kilka godzin po trasach odpowiadajac na twoje pytanie to ja zdałam za pierwszym teorię i jazdę, chociaż zrobiłam wiele błędów i wcale świetnie nie jeździłam, ale instruktorke miałam miłą i to dodawało mi otuchy. Powodzenia przy następnym podejściu. Dołączył: 2011-06-15 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 3168 22 lipca 2015, 21:24 Nie przejmuj się, na różnych egzaminatrów się trafia. Zdałam za 4 razem, szłam już tam z bardzo negatywnym nastawieniem i strachem, ale się udało :) Ty też zdasz ! Dołączył: 2014-01-05 Miasto: Legionowo Liczba postów: 2184 22 lipca 2015, 21:53 Nie zdałas bo nie umiał as wykonać poprawnie polecenia. Zdasz jak będziesz umiała. A to czy egzaminator to gbur nie ma znaczenia, ja miałam egzamin z najsłynniejszym egzaminator em i zdałam. Po prostu trzeba jeździć pewnie, uznał ze jesteś niepewna za kierownicą a niepewny kierowca to niebezpieczny ma co się stresem zakrywac bo stres to ludzka rzecz i towarzyszyć będzie również w innych sytuacjach i na innych drogach. Wyjezdzij to godzin ile potrzeba żebyś umiała mu powiedzieć ze zdasz i ze jeździsz dobrze. A klasa nie ma co się przejmować i angażować w jakieś wyścigi szczurów. Edytowany przez robaczki2 22 lipca 2015, 21:55 sarka162 22 lipca 2015, 22:15 za 2 razem. Na pierwszym oblał mnie na parkowaniu tyłem równolegel. Zaparkowalam wszystko cacy kazal mi wyjezdzac wiec wyjezdzalam ale stwierdzilam ze moge zahaczyc o auto i cofnelam i potem ruszylam i koles powiedzial ze to sie liczy jako koretka do parkowania i oblane. Za 2 razem miala sytuacje jak ty przy zmianie pasa ze nikt mnie nie wpuszczal a dojezdzalam do swiatel gdzie juz byla ciagla lin ia i nie dalo sie zmienic pasa wiec tak jak mi kazal instruktor z kursow zatrzymalam sie na pasie z migaczem i w koncu mnie wpuscili. E gzamonator cos tam jeczal ze ruch blokuje ale powiedzialam WYKONUJE ZMIANE PASA W TYM MOMENCIE PONIEWAŻ ZA MOMENT ROZPOCZYNA SIE LINIA CIĄGŁA KTORA TO UNIEMOŻLIWIA i elo. zdane. Instruktora za 1 razem miałam miłego i az mowil ze mu przykro oblewac a za 2 razem kiedy zdalam miałam okropnego gbura. Uczyli mnie ze na przejsciach w strefie pieszy ma pierszenstwo i ze jak jest na pasach to go puszczac wiec tak robilam na co instruktor mi mowil I CO MYSLISZ ZE JAK BEDZISZ TAK WSZYSTKICH PUSZCZAC TO ZDASZ jak jechalam sobie strefa 30km/h to mi sie wydzierał NO SZYBCIEJ ROWER NAS WYPRZEDZI Ale chyba zadna matura, sesja, operacja mnie tak jak prawko nie stresowaly, A i nie mysl ze jestes takim super kierowca, tez nie mialam problemow z tym wszystkim co ty wymienilas tez mi instuktor mowil ze jestem najlepsza dziewczyna z jego grupy i faktycznie szlo ki to dobrze ale po zdaniu prawka i zobaczeniu zachowania innych kierowcow na drodze dopiero sie przekonalam ze ta jazde po luku tylem to sobie w dupe moge wsadzic :D Edytowany przez 0ac9fe9df29f2f9f905f071ee6d04d1b 22 lipca 2015, 22:26 Dołączył: 2013-12-14 Miasto: Olsztyn Liczba postów: 710 22 lipca 2015, 22:54 Zdałam za 5. razem, także nie martw się! Najważniejsze, to się nie poddawać, bo naprawdę nie warto marnować złożony trud i czas. Jeżdżę już od ponad 4 lat i nie uważam się za złego kierowcę. Choć pochodzę z małej miejscowości, to nie mam obaw jechać w dłuższą trasę czy poruszać się po większym mieście, często robię za kierowcę i nie usłyszałam jeszcze od znajomych negatywnych komentarzy na temat mojej jazdy. Znam też kilka osób, które pozdawały za 1. czy 2. razem - mają już za sobą kilka kolizji i masę mandatów. Wniosek? Nie ma co się przejmować, bo to nie ilość egzaminów świadczy o naszych umiejętnościach, co najwyżej świadczy o naszym farcie :P kremovka 22 lipca 2015, 23:38 Ja zdałam za drugim, ale z tego, co słyszę to mało kto zdaje za pierwszym razem, a nawet za drugim, także nie dramatyzuj i się nie załamuj, bo jeszcze nie masz powodu ;) Doskonale wiem, jak wredni potrafią być egzaminatorzy, bo sama tego doświadczyłam, ale choć nie chcę być złośliwa, to jednak wydaje mi się, że wcale nie jeździsz tak dobrze, skoro nie wiedziałaś jak się zachować przy zmianie jazda po łuku to żadna sztuka, tylko kwestia wyuczenia się, tak więc nic dziwnego, moi rodzice, którzy mają prawo jazdy od 30 lat też pewnie by go nie przejechali bezbłędnie, bo zwyczajnie od nich tego nie wymagano. Także ja polecam dokupić sobie parę lekcji, najlepiej u innego instruktora, douczyć się i spokojnie zdać, a nie rozpaczać z myślami, że przecież wszyscy Ci mówili, że dobrze jeździsz :p Powodzenia ;) Dołączył: 2010-01-05 Miasto: Domek Liczba postów: 1399 23 lipca 2015, 08:18 Ja zdalam za pierwszym razem. Przed egzaminem dokupilam sobie dużo godzin jazdy i poszlak na egzamin jak byłam pewna. Dołączył: 2010-01-05 Miasto: Domek Liczba postów: 1399 23 lipca 2015, 08:18 Ja zdalam za pierwszym razem. Przed egzaminem dokupilam sobie dużo godzin jazdy i poszlak na egzamin jak byłam pewna. Edytowany przez tulipana 23 lipca 2015, 08:19 Najlepsza odpowiedź EKSPERTkarola31 odpowiedział(a) o 21:21: Teorię zdałam za drugim, praktykę za jedną z tych, którzy zdawali jako pierwsi nową teorię 2013 :) Jeśli ja wtedy zdałam, kiedy nie było jeszcze w internecie żadnych pytań z egzaminu, to Tobie na pewno się uda :)Pozdrawiam i życzę powodzenia ;) Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 19:17 teoria za 2, praktyczny za 6 teoria i praktyka za pierwszym Granna. odpowiedział(a) o 21:36 Testy zdałam za pierwszym i pierwsza wyszłam z ośrodka wtedy. Byłam tak zestresowana, ale chciałam to mieć jak najszybciej za praktyczną zdałam za drugim. Stres mnie zjadł i wymusiłam pierwszeństwo. teoria i praktyka za pierwszym :) ale na tych starych zasadach blocked odpowiedział(a) o 12:43 teoretyczny za pierwszym, ale praktyczny po 4 razie sobie odpuscilem za pierwszym teorie a za drugim praktykę :D ps. zdawałam na starych zasadach .POWODZENIA !:D EKSPERTznafwfca odpowiedział(a) o 16:43 teoria, 1 , praktyka 11 . :D Teoria za pierwszym a praktyka za drugim na nowych zasadach zdawałem sassa odpowiedział(a) o 18:06 w poniedziałek mam trzecie podejście do teorii... :( za każdym razem brakował/y mi 1/2 pkt. Mam nadzieje że teraz zdam, z tego co słyszałam to egzamin to prawdziwa loteria, raz dostaniesz pytania na które nikt nie zna odp a raz banalne :) A jak poszło Tobie? Lola < 3 odpowiedział(a) o 00:39 Mój brat on zdał za pierwszym razem praktyke a teorie za drugim xD Teoria za pierwszym, praktyka za pierwszym ^^ :D miyuna odpowiedział(a) o 12:25 Teoria za pierwszym razem, a praktyka za jedenastym :) Uważasz, że ktoś się myli? lub Dołączył: 2013-03-21 Miasto: Poznań Liczba postów: 1029 22 lipca 2015, 13:36 Ja teorię zdałam bez problemu za pierwszym razem natomiast wielki problem mam z praktyką :/ Dzisiaj oblałam drugi raz :( Nie mam ochoty już jechać więcej do tego worda :/ Cały czas chodzę wkurzona przez to. W ogóle wiem, że popełniłam kilka błędów ale strasznie irytują mnie egzaminatorzy. Ja wiem, że to moja wina, że nie zdałam ale wydaje mi się, że oni mogliby być trochę milsi. Nie wiem czy tylko ja mam takie szczęście ale nieuprzejmość nie zna granic. Za pierwszym razem trafiłam na pana, który był bardzo chamski. Powiem tak za 1 razem się jakoś strasznie nie stresowałam. Byłam zdania, że to co ludzie mówią to tych egzaminatorach to bujdy i tyle. Wymyślanie po prostu ale po tym jak pan zaczął mi coś mruczeć pod nosem. Spróbowałam zagadać i spytałam się czy dużo osób już pan dzisiaj egzaminował to doczekałam się odpowiedzi: "No przecież jesteście drugą grupą, nie?". Po chwili stwierdziłam, że się nie poddam więc powiedziałam coś o pogodzie, że się popsuła a no na to: "no" nawet nie patrząc na mnie. Później przy otwieraniu maski mi ją wyrwał więc prawie w twarz dostałam. Fakt mój błąd był. Nie zdałam na łuku. Robiłam go tzn. "na obrót". Nie polecam przez to najechałam na linię :/ No więc stwierdziła ok. moja wina mimo wszystko. Natomiast to co zdarzyło się dzisiaj bardzo mnie wkurzyło już. Przyszłam na egzamin pewna. Byłam pewna już tego łuku. Przez tydzień ćwiczyłam go na placu z tatą, który mnie świetnie z niego wyszkolił. Byłam pewna siebie do momentu aż nie przyszedł egzaminator. Powiedziałam mu dzień dobry a ten mi nawet nie odpowiedział ale olałam to no trudno. Znowu coś wymamrotał spoko. Stresowałam się dopiero kiedy miałam poprawkę z przygotowania do jazdy. Wszystko pokazałam ładnie bez problemu. Tyle, ze koleś kazał mi sprawdzić poziom płynu hamulcowego. Nigdy tego nie robiłam. Mój instruktor mi nigdy tego nie pokazywał. Poprzednio na egzaminie pan też mnie o to nie prosił. Ale za drugim razem jak się dobrze przyjrzałam odpowiedział na to ale irytował mnie to pospieszanie i na koniec jego "no brawo, w końcu". Podjechał mi na łuk(bez pasów bez niczego takie z mojej strony aha). Łuk i górka bezbłędna. Wyjechałam jechałam bardzo dobrze do momentu zmiany pasa ruchu. Problem polegał na tym, że jechał cały sznurek samochodów i oczywiście nikt nie chciał mnie wpuścić. Nie wiedziałam co robić bo dojeżdżałam do sygnalizacji. Miałam jeszcze małą nadzieję, że może będzie mi kazał jechać gdzieś indziej czy coś ale nie kamienna twarz. Chciałam więc trochę podjechać w lewo aby ktoś widział, ze chcę zjechać a egzaminator chwycił za kierownicę i powiedział, że wynik negatywny. Ok. rozumiem trochę moja wina ale i tak w sumie wyjścia nie miałam ponieważ gdybym nie zjechała na ten pas do oblałby mnie za nie wykonanie polecenia :/ Wiecie co w tym jest najgorsze? Najgorsze jest to, że ja mam pewność, iż bardzo dobrze jeżdżę :( Mój instruktor powiedział mi, że zdam za pierwszym. Powiedział żebym zadzwonił do niego z dobrą nowiną. Mój tata, który ma ponad 20 lat prawo jazdy potwierdził to, że bardzo dobrze jeżdżę(nie jeździliśmy po wielkich ulicach ale po samym placu czy pobocznych drogach można to chyba poznać). Ostatnio nawet wyjeżdżałam mamie(ma ponad 20 lat prawko) tyłem na łuku ponieważ ona ma problem z takimi rzeczami. Ona po tylu latach jazdy a ja nie mając nawet prawka. Tutaj nie chcę się przechwalać po prostu chcę udowodnić, że na prawdę potrafię jeździć. Jestem taka zła :( Ja rzadko płaczę ale w tym wypadku mam na to wielką ochotę :( Jeszcze na domiar tego połowa klasy u mnie już zdawała prawko i każdy zdał za 1 razem :( Jestem załamana :( A jak to u was było? Dołączył: 2010-11-15 Miasto: Kokosolandia Liczba postów: 4151 22 lipca 2015, 16:23 faktycznie, niestety dużo zależy od egzaminatora. moja koleżanka miała fajnego, co przymykał oko na drobne błędy, zdała za 1 razem, a teraz boi się na ulicę wjechać i jeździć gdzieś dalej. ja też nie zdałam już 2 razy, nie mam ochoty nawet podchodzić dalej... ale to akurat było z mojej winy, bo zeżarł mnie stres. poczatkizbieganiem Dołączył: 2015-05-08 Miasto: lublin Liczba postów: 841 22 lipca 2015, 16:32 A ja mam wrażenie po tym co piszesz, że wcale nie jeździsz super. Ja zdałam za 2 razem. Za 1 mnie zjadł stres i robiłam wszystkie błędy, których na kursie nie robiłam. To, że nie wiedziałaś jak się sprawdza płyn hamulcowy to też Twój błąd. Mi instruktor nie pokazywał, ale wszystko wiedziałam, bo na youtube jest masę filmików przygotowujących do jazdy i jazdy po placu. Wystarczy obejrzeć. U mnie za drugim razem jak już wyłączyłam stres to zdałam. Chociaż instruktor też nie był miły, wręcz przeciwnie. Ale cóż... pewnie jakbym miała ze 20 lat prawko a potem jeździła z ludźmi, gdzie co najmniej co druga osoba i tak nie umie jeździć to też bym pewnie była zła, że muszę się z nimi użerać. A co do rozmawiania to im nie wolno tak w ogóle Dołączył: 2013-02-20 Miasto: Bahamy Liczba postów: 5238 22 lipca 2015, 17:32 1 teoria za 2 razem jazda Dołączył: 2013-03-28 Miasto: Barcelona Liczba postów: 154 22 lipca 2015, 18:14 Ja zdałam za 3 razem. Za pierwszym rzeczywiście - zasłużenie, bo chciałam się wcisnąć na siłę przy zmianie pasa na rondzie, za drugim natomiast zahaczyłam kołem o krawężnik, nie musiał mnie oblewać, mógł zwrócić uwagę, żebym trzymała się dalej od krawężników, ale miał chyba zły humor, bo stwierdził, że "za dużo ludzi obija krawężniki, a potem opony są poniszczone". Ale wcale nie rozumiem Twojego oburzenia, że za 1 razem egzaminator nie był rozmowny. To przecież lepiej! Masz się skupić na jeździe, a nie na pogawędce z egzaminatorem. Dołączył: 2014-12-25 Miasto: Warszawa Liczba postów: 915 22 lipca 2015, 18:20 Teorie oblałam raz, praktyke 2 razy, no ale wreszcie zdałam :) Ty pewnie też kiedyś zdasz... Każdy w końcu zdaje :D Dołączył: 2008-12-01 Miasto: Łódź Liczba postów: 3003 22 lipca 2015, 19:00 nie gniewaj się ale nie da się bardzo dobrze jeździć po 30-paru wyjezdzonych godzinach ,nie ważne co Ci mówią ,ludzie mają prawo jazdy po kilka lat i mimo że jeżdżą dobrze ,nie twierdzą ze jezdza bardzo dobrze to po 1a po 2 gdybyś jeździła bardzo dobrze nie poleglabys na łuku ,(teraz pewnie zostanę znienawidzona)owszem stres człowieka zzera wiem bo zdałam za 4 razem ale nie wyjechać z placu i twierdzić ze jeździ się bardzo dobrze to trochę .. osobiście uważam ,że żeby zdać potrzebne są 3czynniki :po 1 umieć poprawnie jeździć,po2 mieć trochę szczęścia na drodze podczas egzaminu i po 3 nie Dac się stresowi ,jak spelnisz te 3 warunki żaden egzaminator nie będzie Ci straszny ,może dorzuć do tego jeszcze odrobinę pokory i samokrytyki i będzie cieplutkoNiestety, ale się zgadzam! Mój instruktor też mi mówił, że dobrze jeżdżę, dobrze czułam się za kierownicą ale to by było na tyle. Wiedziałam że żeby dobrze jeździć to trzeba przejechać kilka albo nawet kilkanaście tysięcy kilometrów. Egzamin zdałam 8 lat temu, za drugim razem. Za pierwszym razem, to jak chyba większość tutaj zeżarł stres. Wymusiłam pierwszeństwo, egzaminator też złapał mi kierownicę i było po zawodach. Ale byłam wtedy tak zestresowana że w duchu ucieszyłam się że to koniec bo daleko bym nie dojechała. Albo bym zawału dostała Za drugim razem stresowałam się troszkę mniej. No i miałam szczęście bo miałam miłego egzaminatora. Pamiętam, że cały kurs i pierwszy egzamin miałam na oplu corsie. A drugi na nissanie micra. Micrą jechałam przez egzaminem raz! A mimo wszystko wiedziałam gdzie czego szukać i gdzie co jest. Powodzonka! Dołączył: 2013-03-06 Miasto: Częstochowa Liczba postów: 25994 22 lipca 2015, 19:29 za 1 costachicc 22 lipca 2015, 19:37 teoria za pierwszym, praktyka za 3 xsoul Dołączył: 2014-11-28 Miasto: Warszawa Liczba postów: 414 22 lipca 2015, 19:42 A ja tak z innej beczki. Po co rozmawiasz z egzaminatorem? Nie uczyli Cię na kursie że się z nimi nie rozmawia? Mi moja instruktorka mówiła by tego kategorycznie nie robić! Był u mnie taki egzaminator który właśnie ZA TO też uwalal egzamin! brasilian Dołączył: 2012-12-25 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 35 22 lipca 2015, 19:46 za 1wszym razem, ale mega sie stresowałam. ale w zyciu nie wypalilabym do egzaminatora z tekstem o pogodzie, oni nie sa tam do milej pogawedki, i jakbym byla egzaminatorka to chyba niezlego zonka bym miala jakby zdajacy do mnie z pogoda wyskoczyl xd Edytowany przez brasilian 22 lipca 2015, 20:04

za którym razem zdaliście prawo jazdy