Burza geomagnetyczna a zorze polarne. W sieci i mediach społecznościowych pojawiło się wiele zdjęć i nagrań zorzy polarnej rozświetlającej niebo. Przed dwie ostatnie noce z rzędu była Zorza polarna nad południowym Oceanem Indyjskim widziana z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Zorza polarna ( aurora borealis, aurora australis) – obserwowane w górnej atmosferze, w pobliżu biegunów magnetycznych planety, zjawisko świetlne charakteryzujące się silnym polem magnetycznym . Na Ziemi zorze występują na wysokich Najpopularniejszym sposobem polowania na zorzę polarną na Islandii jest wycieczka minibusem z przewodnikiem. Mobilność i przystępna cena sprawiają, że jest to najlepszy sposób na zobaczenie zorzy polarnej na Islandii. Te wycieczki odbywają się regularnie od września do kwietnia, gdy widoczna jest zorza polarna. W lodowym pałacu, powstałym z ponad 1000 ton lodu i śniegu, utrzymuje stała temperatura się 25° Fahrenheita (minus 7° Celsjusza). Mistrz rzeźbienia w lodzie, Steve Brice, stworzył zimową krainę lodowych rzeźb, przedstawiających lodowe komnaty, gigantyczne szachy czy pełnowymiarowe postacie walczących rycerzy na koniach. Zorza polarna - duże szanse, by zobaczyć ją w Polsce. 2023-03-09, 14:03 | aktualizacja 2023-03-09, 14:03. Zorza polarna w najbliższych dwóch latach prawdopodobnie będzie widoczna w Polsce Foto: Shutterstock/nblx. Finlandia: Zorza polarna u Świętego Mikołaja- wycieczka z pilotem. 5 dni. od: 1 620,00 €. Zimowy wyjazd z pilotem do Rovaniemi. Odwiedziny u Świętego Mikołaja, poszukiwanie zorzy polarnej. Zakwaterowanie w hotelach 3*, wyżywienie, transfery, ubezpieczenie i kilka atrakcji (psie zaprzęgi, skutery śnieżne, reni opis oferty ». . W podróży Europa Dzieje się Zorza polarna – gdzie i kiedy można ją zobaczyć? autor: Agnieszka Rodowicz Norwegia Tromsø Norweski Żeby zobaczyć zorzę polarną, najlepiej jwybrać się do Norwegii, do Tromso, w którym co roku można obserwować niezwykły spektakl. Kiedy jechać? Od października do kwietnia. Zamarłam w bezruchu. Przede mną spomiędzy gęstwiny drzew wychyliła się głowa renifera, a potem cała reszta. Zwierzę spojrzało wielkimi, pięknymi oczami i majestatycznie poruszyło rogami, które wyglądały, jakby porastał je mech. A potem z wolna przecięło ścieżkę i zniknęło między drzewami. To było niesamowite spotkanie, ale przyjechałam tu w innym celu. Miałam zapolować na jeden z największych dziwów natury. Aurora borealis, czyli zorza polarna, albo lisi ogień – wszystkie te nazwy odnoszą się do olśniewającego pokazu „światło i dźwięk”. Wprawdzie zorze występują przez cały rok, ale widać je tylko na ciemnym, bezchmurnym niebie. Dlatego noc polarna to idealny czas, by je zobaczyć. fot. Norwegowie wierzą, że na niebie tańczą duchy, Finowie mówią o revontulet, czyli lisim ogniu. To od baśni, w której te zwierzęta, zamiatając kitami śnieg, krzesały w niebo iskry. Z kolei „Edda poetycka”, najstarszy nordycki epos, tłumaczy, że kiedy na niebie trwa jedno z największych kosmicznych show, piękne walkirie prowadzą martwych bohaterów w zaświaty. Dziś wiemy, że pochodzenie zorzy jest bardziej prozaiczne. To nie herosi ani dusze zmarłych, ale efekt zderzenia cząstek wiatru słonecznego, przechwyconych przez ziemskie pole magnetyczne w okolicach biegunów, z cząsteczkami gazów atmosfery. Te mikrokolizje powodują świecenie. Ale nawet gdy znasz naukowe wyjaśnienie, i tak wierzysz w magię. Co lubi zorza polarna Po południu wraz z grupą turystów wsiadam do sporego busa. Jego kierowca, Karson, organizuje takie polowania. Prowadząc auto, opowiada o zwyczajach zorzy i cały czas rozgląda się dookoła w poszukiwaniu miejsca, gdzie polarnej nocy nie rozświetla najmniejszy blask światła. – Trzeba być czujnym – tłumaczy. – Nigdy nie wiadomo, kiedy, gdzie, w jakiej postaci i na jak długo się pojawi. Czasem zjawisko trwa kilka godzin, nieraz tylko parę minut. Żeby zobaczyć zorzę, trzeba mieć szczęście. Ale szczęściu należy pomóc. Wybieramy więc bezchmurne niebo, unikamy pełni i oświetlonych sztucznie miejsc. Można jej szukać na lądzie albo wyruszyć w rejs wzdłuż wybrzeża. Po godzinie, w czasie której jeden ze współtowarzyszy pomylił zielony pasek na górze przedniej szyby z zorzą, zatrzymujemy się nad samym morzem. Kilkanaście osób wysiada z samochodów i zaczyna wpatrywać się w norweską ciemność. Po godzinie przytupywania na mrozie przewodnik wskazuje na horyzont: – Widzicie? Zaczyna się… Wpatruję oczy, ale nic nie widzę. A może? Coś jakby łuna nad miastem? A przecież tam nie ma żadnego miasta. Włączam aparat, nastawiam ostrość na nieskończoność i naświetlam zdjęcie kilka sekund. Na wyświetlaczu pojawia się jedynie głęboka czerń. Próbuję raz jeszcze, wydłużam czas ekspozycji i… coś widać. Jakby zieloną poświatę. Pierwszy raz w życiu aparat widzi więcej niż moje oczy. Trzaski na niebie, czy to zorza? Za moment i ja widzę świetlne punkty. Mija kolejna godzina, mróz daje się już we znaki. Rozbłyski, najpierw delikatne, stają się intensywniejsze, po czym znikają. Przybierają postać poziomych lub pionowych pręg, pasm, łuków, kurtyn, promieni, koron. Raz są zielonkawe, kiedy indziej fioletowo-czerwone. Przewodnik, kierowca i szef w jednej osobie tłumaczy, że kolor światła zależy od szybkości, z jaką kosmiczne cząstki wpadają w atmosferę. Najczęściej oglądana, bo najłatwiej dostrzegalna dla ludzkiego oka, jest zielona aurora. Czerwoną i fioletową widać tylko, kiedy jest wyjątkowo mocna. Nagle zaczyna się podniebna dyskoteka. Zielone smugi rozświetlają jednocześnie obie strony nieba. Są coraz dłuższe, coraz wyraźniejsze, aż w końcu łączą się w pierścień i zaczynają się poruszać. Biegną, wirują, wydaje się, że ze sobą tańczą. Raz przypominają ptaka, długi warkocz albo dym z komina. Najbardziej niezwykłe jest jednak to, że w świdrującej ciszy słychać dźwięk, który brzmi jak szum radia albo… bekon skwierczący na patelni. Błękitne godziny Po powrocie do hotelu rozgrzewam się w saunie, a potem wyleguję w gorącym jacuzzi na tarasie z widokiem na największe norweskie miasto za kołem podbiegunowym – Tromsø. Zwane jest bramą Arktyki, ale o dziwo ma wyjątkowo łagodny klimat. Kiedy w głębi lądu zimą słupek rtęci spada poniżej –30°C, tu jest tylko –10°C. To zasługa Golfsztromu, prądu morskiego, który liże wybrzeże i okoliczne wyspy ciepłym jęzorem. Przy wąskich zaśnieżonych ulicach stoją niewysokie, drewniane domy pomalowane na szaro, żółto, biało lub czerwono. Dawniej w Tromsø budynki miały głównie czerwony kolor. Bo czerwona farba, którą uzyskiwano z wydobywanych w okolicy rud żelaza, była najtańsza. Białą, droższą, malowano tylko drzwi i framugi okien. Zwyczaj ten wciąż żyje, choć Norwegowie, jedni z najlepiej zarabiających ludzi na świecie, mogliby dzisiaj używać białej farby do woli. Ale tu, na północy, ważniejsze są sprawy zasadnicze niż zbytek. Tromsø leży na tej samej szerokości geograficznej co Alaska i Syberia, jeśli więc Norweg ma wydać pieniądze, to woli przeznaczyć je na dobrą lokalizację domu. Ceny nieruchomości zależą od tego, jak położona jest względem słońca. Bo 21 listopada słońce znika za horyzontem. I pojawia się dopiero trzy miesiące później. Do tego czasu mrok nocy polarnej rozjaśniają tylko uliczne latarnie, rzęsiście oświetlone sklepowe wystawy i wnętrza mieszkań. Wyobrażałam sobie, że podczas nocy polarnej jest czarno przez 24 godziny na dobę. Tymczasem okazuje się, że noc, a właściwie dzień, ma głównie kolor błękitny. Masz wrażenie, jakby słońce wschodziło i nie mogło wzejść. Tylko koło 11 robi się szaro jak w mglisty listopadowy dzień. Już w południe nieboskłon obleka się różem, potem przybiera różne odcienie granatu, chabru, błękitu. Te godziny, kiedy wszystko nabiera sinawych odcieni, zwane są błękitnymi. I powoli znowu zapada ciemność. Bardzo powoli. Tran, trunek i torskemolje Przed wejściem do nawet najmniejszej restauracji pali się ognisko albo pochodnia. Zwyczaj pochodzi z czasów wikingów, kiedy ogień palony przed domem sygnalizował zbłąkanym wędrowcom, że tu znajdą schronienie. W Tromsø jest pięknie, mimo to szybko robię się senna. To reakcja organizmu na brak światła. Mieszkańcy tej szerokości geograficznej rekompensują to sobie, jedząc dużo tłustych ryb bogatych w witaminę D. Wszyscy łykają także kapsułki z tranem. W Tromsø pija się też piwo z lokalnego browaru. Jest 10 rano, a klientów w firmowym barze nie brakuje. Siedzą przy prostych drewnianych ławach, wpatrując się w stojącego naprzeciwko wypchanego polarnego misia. – Na smutki polarnej nocy najlepsze jest Morketidsk Ol – wyjaśnia barman. I podaje mi szklankę. fot. Agnieszka Rodowicz Pocieszona, ruszam do portu, gdzie dołączam do grupy turystów wsiadających na kuter. Jego kapitan, niejaki Alex, wita nas serdecznie i częstuje kawą i ciasteczkami z cynamonem. Popłyniemy na ryby. Woda w zatoce, nad którą leży Tromsø, jest tak czysta, że ryby można łowić nawet w porcie. Ale wędkowanie to jedynie część atrakcji. Pozostałe to podziwianie podbiegunowych krajobrazów. Każdy dostaje długą, ciężką wędkę z wielkim kołowrotkiem. Zarzucam i nagle czuję duży opór. Po kilkunastominutowej walce mdleją mi ręce i ledwo udaje mi się wyciągnąć z wody kilkukilogramowego dorsz W mesie na kuchence pali się już ogień, w garnku bulgocze wrzątek. Nie mija kwadrans i na półmiskach wjeżdżają parujące dania. Ryba, podsmażona cebula i bekon. – To najprostsze i najlepsze jedzenie – mówi nasz kapitan. Dorsz gotuje się w wodzie tak słonej, by przypominała morską. Dlatego jest wyjątkowo delikatny. Na kolację też są ryby, tym razem w restauracji. Zamawiam torskemolje. To tradycyjna potrawa przyrządzana ze wszystkich fragmentów dorsza. Jest więc mięso duszone na parze, duszona ikra, smażone języki, policzki i podgardle, wątroba faszerowana żołądkiem. Do tego ziemniaki i sos z wątróbki. – Zwyczaj jedzenia całych ryb wynika z szacunku dla nich – wyjaśnia kelner. Skoro ryba musi zginąć, by nakarmić człowieka, to nic nie może się zmarnować. Mojej porcji to nie grozi – wszystko jest pyszne. Tromsø to także cudowna okolica, by pobiegać na nartach, pojeździć śnieżnym skuterem albo poprowadzić psi zaprzęg. A także, o czym przekonają się ci, którzy dotrą tu w pierwszym tygodniu lutego, sportowe emocje. Wtedy odbywają się wyścigi reniferów zaprzężonych do… narciarzy. Ciągnięci przez zwierzaki, pędzące z prędkością 60 km/h, zawodnicy próbują utrzymać się na nogach. Jest to równie trudne, co zabawne. Ot, dodatkowa atrakcja dla łowców norweskich zórz… fot. GDZIE ZJEŚĆ Arctandria Sjømatrestaurant to tradycyjna restauracja z rybami i owocami morza. Podczas wieczorów torskemolje buffet można spróbować tego narodowego dania Aunegården mieści się dawnej rzeźni. Proste, ale bardzo smaczne dania: makaron penne z wędzonym łososiem i warzywami, kanapka z marynowanym śledziem, purée z ziemniaków z duszoną czerwoną cebulą, zupa z owoców morza. GDZIE SPAĆ: Clarion Hotel Bryggen. Położony w centrum miasta, tuż przy nabrzeżu, jeden z najnowocześniejszych hoteli w Norwegii. Goście mogą korzystać z sauny i jacuzzi na JAK DOTRZEĆ: Od niedawna linie Wizz Air latają z Gdańska bezpośrednio do Tromsø. Z innych miast samolotem leci się najpierw do Oslo Gardermoen, a stamtąd do Tromsø (podróż trwa ok. 4 godzin). Z lotniska do centrum kursuje bus. Polecamy W podróży Grecja - przyjaźni mieszkańcy, piękne plaże i aromatyczne jedzenie Sezon wakacyjny w pełni, ale z pewnością są jeszcze osoby, które w tym roku nie zaplanowały żadnego wyjazdu. Nie trzeba jednak przejmować się wysokimi cenami czy odległymi terminami. Z pomocą przychodzą nam oferty last minute, np. do Grecji. Podpowiadamy W podróży W podróży 4 najpiękniejsze wyspy chorwackie – sprawdźcie, na której chcielibyście spędzić wakacje w Chorwacji Zabytkowe miasteczka wśród starych winnic, malownicze zatoki i plaże oraz wspaniałe widoki – to wszystko znajdziecie na chorwackich wyspach. Jeśli wybieracie się na wakacje w Chorwacji wybierzcie jedną z nich, a nie pożałujecie. W podróży W podróży 7 atrakcji blisko Warszawy, które warto zobaczyć. Polecamy miejsca do spędzenia czasu na rowerze, kajakiem i pieszo Zamiast morza – rzeki, zamiast gór – równie malownicze niziny z wierzbami. Mazowsze to urokliwy region Polski, w którym każdy znajdzie coś dla siebie. Poznajcie atrakcyjne miejsca blisko Warszawy. W podróży W podróży 10 najładniejszych campingów w Polsce! Wybieramy campingi nad morzem, w górach, nad jeziorem i rzeką, a nawet w... winnicy A gdyby tak w tym roku wybrać się na camping? Pod namiot, na glamping albo pojechać camperem? Niezależnie od wyboru, wrażenia będą murowane! Zostań z nami Zapisz się do Newslettera Jeśli marzysz o tym, żeby doświadczyć tego spektakularnego pokazu świateł, dobrze trafiłeś/trafiłaś. Skyscanner podpowiada, gdzie zobaczyć zorzę polarną. Jak zobaczyć zorzę polarną? 1. Wiedz, czego szukasz Zanim sprawdzisz, gdzie zobaczyć zorzę polarną, sprawdź, czym dokładnie ona jest. Zorza polarna, inaczej aurora, to zjawisko świetle występujące, gdy silnie naładowane cząstki zwane wiatrem słonecznym spotykają się z ziemskim polem magnetycznym w pierścieniu wokół bieguna północnego. Zorze mogą przybierać różne kształty i kolory. Mogą pojawić się pod postacią łuków, kurtn, czy promieni. W zależności od intensywności linii emisyjnych i rodzaju gazu, może ona świecić na niebiesko, zielono, żółto, czerwono i wiele pochodnych tych barw. Jednak ze względu na budowę ludzkiego oka, najczęściej jesteśmy w stanie dostrzec zieloną zorzę. Pozostałe barwy widać jednak na zdjeciach. Sprawdź inne niezwykłe zjawiska naturalne. 2. Wiedz, kiedy można zobaczyć zorzę Trudno jest przewidzieć z wyprzedzeniem, kiedy pojawi się magiczny wiatr słoneczny. Są jednak miejsca, w których ich pojawienie się i przy dobrej widoczności są najbardziej prawdopodobne. Jeśli Twoim marzeniem jest upolowanie świetlnego show na niebie, (śledź najnowsze prognozy). Dzięki temu będziesz mógł szybko zdecydować, gdzie się wybrać, żeby zobaczyć ją na żywo. 3. Wiedz, jak obserwować zorzę Do obserwowania zorzy polarnej nie potrzebujesz żadnych specjalnych sprzętów. Wystarczy własne oko, a jeśli chcesz to wyjątkowe zjawisko uwiecznić, to zabierz ze sobą także dobry aparat fotograficzny. Gdy już znasz prognozy pojawienia się aurory, wybierz się najbardziej na północ jak możesz. Dodatkowo, zadbaj, aby mieć dobry widok na północy horyzont. Do tego najlepiej wyjechać z miasta, aby jego światła nie zakłócały widoku. Zobacz te najpiękniejsze miejsca na Ziemi. Gdzie zobaczyć zorzę polarną? 1. Polska Szansa na zobaczenie zorzy polarnej jest największa na wysokich szerokościach geograficznych. Zazwyczaj im bliżej bieguna, tym lepiej. W 2015 czy 2016 roku można ją było jednak zoabserwować nie tylko w Norwegii czy na Islandii, ale i w Polsce i Niemczech. Prawdopodobieństwo, że niebo zaświeci nad Polska jest oczywiście mniejsze, ale nie trać nadziei. Jeśli chcesz, żeby Twoje szanse gwałtownie wzrosły, rozważ wypad do jednego z poniższych miejsc. 2. Svalbard, Norwegia Nie da się już wyjechać bardziej na północ niż do Svalvard. Ta norweska wyspa, znajduje się pomiędzy szerokościami 74 a 81. Dlatego będąc tu między listopadem a lutym, masz sporą szansę na upolowanie aurory. Ale nawet jeśli się to nie uda, jako nagroda pocieszenia czeka na Ciebie jeszcze inne niezwykłe zjawisko, noc polarna. Od połowy listopada do końca stycznia na Svalbard nie ma naturalnego światła. Najjaśniejszy kolor, jaki można wtedy zaobserwować na lokalnym niebie, to jasny granat zmierzchu. Na takim tle lepiej też widać światła zorzy polarnej, za to nieco gorzej tutejszych mieszkańców: renifery, morsy i niedźwiedzie polarne. Sprawdź pomysły na odkrywanie Skandynawii. Jak się tam dostać: Najlepiej polecieć do Oslo, a potem dostać się do Longyearbyen – największgo miasta na Svalbard z dobrym zapleczem hotelowym. 3. Laponia, Finlandia W południowej Finlandii można zaobserwować aurorę średnio od dziesięciu do dwudziestu dni w roku. Za to w Laponii, czyli wysuniętej najbardziej na północ części kraju, jest to możliwe w niemal każdą bezchmurną noc między wrześniem a marcem. A jej mieszkańcy wiedzą jak stworzyć Ci do tego idealne warunki. W Kakslauttanen Arctic Resort w fińskim Lapland można wypatrywać zorzy z łóżka przez dach luksusowego igloo, robiąc sobie przerwy na saunę. Jeśli aurora nie zechce się pokazać, można tu wybrać się na reniferowe safari lub wypożyczyć biegówki i odkrywać Park Narodowy Urho. Jak nie wydać kroci podróżując po Skandynawii? Dowiesz się tutaj. Jak się tam dostać: Najtaniej do Finlandii można polecieć do Turku, a potem wziąć pociąg do Ivalo albo wynająć samochód 4. Szkocja, Wielka Brytania Nie masz ochoty na skandynawską przygodę? Żeby zobaczyć zorzę polarną na własne oczy. Wystarczy lot do Wielkiej Brytanii. Jednym z najlepszych do tego regionów jest Szkocja, szczególnie Highlands wraz z wyspami szkockimi. Ich największym atutem jest dystans od większych miast, za którymi idzie zanieczyszczenie powietrzem, utrudniające ogolądanie zorzy. Na jeden z najpiękniejszych pokazów w życiu wybierz Aberdeenshire i Wybrzeże Moray, góry Cairngorm czy Galloway Forest Park. To jedyny w kraju park ciemnego nieba. Czyli taki, w którym wyznaczono obszar nocnej ciemności nienaruszonej światłami miasta. Jak się tam dostać: Tanie loty do Szkocji są najłatwiej zarezerwować z Gdańska 5. Islandia Islandia słynie z tego, że niemal na każdym kroku można się tu spodziewać cudu natury. Wulkany, źródła termalne, malownicze fiordy to tylko wstęp do tego, co można tu zaobserwować nocą. Zorza polarna występuje tu przez cały rok, ale zobaczyć można ją między wrześniem a kwietniem. Na Islandii nie ma wielkich aglomeracji, które mogłyby zanieczyścić nocne niebo i utrudnić zobaczenie świetlnego pokazu, dlatego czasem można ją zobaczyć nawet z centrum Reykjaviku. Ale jeśli już tam będziesz, możesz sie pokusić o lepszy punkt obserwacyjny pod miastem albo w regionie Vestfirðir. Zobacz też niezwykłe zdjęcia z Islandii. 6. Irlandia Świetnym kierunkiem dla łowców zórz jest też Irlandia, a w szczególności jej północny region. Najbardziej zjawiskowe zdjęcia aurory wykonano tu w okolicach półwyspu Inishowen w hrabstwie Donegal. Nie dość, że można tam zobaczyć aurorę borealis, lokalny krajobraz jest tam zjawiskowy. Zielone wzgórza, urwiste klify i piaszczyste plaże – jeśli taką Irlandię chcesz właśnie odkryć, w Donegal się na pewno nie rozczarujesz. Jak się tam dostać: Jeśli chcesz polecieć do miasta wysuniętego maksymalnie na północ, a jednocześnie kupić tani lot do Irlandii, wybierz Belfast. Stamtąd możesz dostać się do Donegal. Ten artykuł został zaktualizowany 12 lipca 2019 roku. Skyscanner to wiodąca na świecie wyszukiwarka podróży, oferująca natychmiastowe porównanie milionów lotów, a także hoteli i wypożyczalni samochodów. Wycieczka do stolicy zorzy polarnej - Tromso. Opieka polskiego pilota, poszukiwanie zorzy polarnej, psie zaprzęgi, noclegi w hotelach 3*, noc w namiocie Samów, wyżywienie i transfery. Świadczenia zawarte w cenie: opieka polskiego pilota przelot na trasie Warszawa - Tromso - Warszawa, (opcjonalnie Gdańsk, Kraków) 2 noclegi w hotelu 3* w pokoju dwuosobowym 1 nocleg w namiocie lavvu (tradycyjny namiot ludu Samów) (istnieje możliwość pozostania na nocleg w hotelu) 2 śniadania w postaci bufetu w hotelu 2 kolacje (kolacja trzydaniowa lub bufet) w hotelu 1 śniadanie w trakcie wycieczki 1 obiad w trakcie wycieczki 1 tradycyjna kolacja Samów - Bidos (mięso renifera z warzywami, opcjonalnie wersja wegetariańska) w trakcie wycieczki poza miasto transfery z i na lotnisko w Norwegii udział w wycieczce do obozu Samów znajdującego się poza miastem wycieczka psimi zaprzęgami zwiedzanie Tromso z polskim pilotem bilet wstępu do Muzeum Polaria ubezpieczenie Signal Iduna KL 40000 EUR (obejmuje następstwa chorób przewlekłych), NNW 15000 PLN, BP 1000 PLN Cena nie zawiera: wyżywienia poza programem wydatków własnych obowiązkowej składki na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny: 10 PLN/os. Dopłata do pokoju jednoosobowego: 600 PLN Zorza polarna (Aurora borealis, aurora australis)Zjawisko świetlne obserwowane na wysokich szerokościach geograficznych, występuje głównie za kołem podbiegunowym, np. w Islandii, północnej Finlandii, północnej Norwegii. W sprzyjających warunkach bywa widoczna nawet w okolicach pięćdziesiątego równoleżnika. Zjawisko to przybiera różne natężenie i dzieńWylot z Polski i przylot do Tromso. Transfer i zakwaterowanie w hotelu. Wieczorem spacer z pilotem po dzień Po śniadaniu zwiedzanie Tromso z pilotem. Następnie udajemy się do Polarii - muzeum, którego budynek jest atrakcją samą w sobie (lodowe kry nałożone na siebie). Wizyta rozpoczyna się od oglądania filmu o zorzy polarnej w Arktyce, a nastepnie spacerując "arktyczną ścieżką" możemy zapoznać się z arktyczną, zimową burzą, przyrodą tundry oraz z zorza polarną. Do kompleksu muzealnego należy także akwarium, w którym zobaczyć można foki. Amatorów ryb na pewno zainteresuje ekspozycja na temat ryb występujących w Morzu Barentsa. Oczywiście nie zabraknie tutaj także sklepów z wizycie w Polarii, powrót do hotelu, skąd wyruszamy do obozu poza miasto, aby spędzić arktyczną noc w namiocie lavu* (tradycyjny namiot północnego ludu Samów zamieszkującego Norwegię i Finlandię) w pobliżu farmy psów husky. Przewodnicy pokażą Ci jak przygotować się do zimowego kampingu. Zjesz tradycyjną kolację Samów - Bidos (mięso renifera z warzywami).*jeśli ktoś nie chce nocować w plenerze może wrócić do hotelu na nocleg 3 dzień Po śniadaniu przejażdżka psim zaprzęgiem, obiad, a następnie powrót do miasta. Ponowne zakwaterowanie w hotelu i czas wolny. DLA CHĘTNYCH:Polowanie na zorzę na skuterach na wycieczkę skuterami śnieżnymi w poszukiwaniu zorzy polarnej. Rozpoczynamy od 75-minutowego przejazdu do bazy, gdzie przechodzimy szkolenie z obsługi skuterów śnieżnych. Organizator zapewnia ciepłe ubrania i kaski. Po szkoleniu rozpoczynamy przygodę. Na skuterach pokonamy 30 km. Podróżujemy po 2 osoby na skuterze. Na trasie czekają nas piękne widoki okolicznych wzgórz. Będziemy mieli także okazję pojeździć po zamarzniętym jeziorze. Jeśli czas i pogoda pozwoli na chętnych czeka próba łowienia ryb w zakończonej wycieczce zostaniemy poczęstowani posiłkiem serwowanym w namiocie lavu, czyli tradycyjnym schronieniu rdzennych mieszkańców tych rejonów - Samów. Po kolacji powrót do hotelu w mieście. Wycieczka trwa od godziny 17:00 do północy. CENA: 990 zł za osobę 4 dzień Śniadanie, wykwaterowanie i przejazd na lotnisko. Następnie przelot do Polski. Terminy i cenyProgramCena obejmujeKiedy jechaćDodatkowe informacjePilociTerminy i cenytermincenatermin: - 2022cena:4 990 PLN + 490 EURRezerwujętermin: - 2023cena:5 990 PLN + 550 EURRezerwujętermin: - 2023cena:1 549 EURRezerwujęNORWEGIA: ZORZA POLARNA POD TROMSOZorza polarna to nasza miłość od pierwszego wejrzenia i chętnie się nią dzielimy :) To przepiękne zjawisko świetlne występuje najczęściej za kołem podbiegunowym, dlatego polecimy do Tromso w Norwegii. Pojedziemy też do obozu Samów, gdzie z dala od świateł miasta są świetne warunki na obserwację. Do tego przejedziemy się psimi zaprzęgami i zanocujemy w tradycyjnym namiocie regionu - ten wyjazd za:możliwość zobaczenia zorzynocleg w namiocie Samówwycieczkę psimi zaprzęgamiprzekroczenie koła podbiegunowego!TrasaTROMSO OBÓZ SAMÓW TROMSOPlan podróżyBRAK OBOSTRZEŃ DOTYCZĄCYCH WJAZDU Nie ma konieczności przedstawienia certyfikatu szczepień czy wykonania testu na COVID-191 dzień Przelot do TromsoSpotykamy się z pilotem wyprawy na lotnisku w Warszawie. Przelot do Tromso. Transfer i zakwaterowanie w hotelu. Spacer po mieście. (Jeśli chcesz wylecieć z innego portu lotniczego w Europie, skontaktuj się z nami!)2 dzień Polaria - obóz Samów - Nocleg w namiocie LavvuPo śniadaniu udajemy się do Polarii - muzeum, którego budynek jest atrakcją samą w sobie (lodowe kry nałożone na siebie). Wizyta rozpoczyna się od oglądania filmu o zorzy polarnej w Arktyce, a następnie spacerując "arktyczną ścieżką" możemy zapoznać się z arktyczną, zimową burzą, przyrodą tundry oraz z zorza polarną. Do kompleksu muzealnego należy także akwarium, w którym zobaczyć można foki. Amatorów ryb na pewno zainteresuje ekspozycja na temat ryb występujących w Morzu wizycie w Polarii, powrót do hotelu, skąd wyruszamy do obozu poza miasto, aby spędzić arktyczną noc w namiocie lavvu* (tradycyjny namiot północnego ludu Samów zamieszkującego Norwegię i Finlandię) w pobliżu farmy psów husky. Przewodnicy pokażą Ci jak przygotować się do zimowego kampingu. Zjesz tradycyjną kolację Samów - Bidos (mięso renifera z warzywami). Tutaj, z dala od miejskich świateł, będziemy wypatrywać zorzy polarnej.*jeśli ktoś nie chce nocować w plenerze może wrócić do hotelu na nocleg 3 dzień Psie zaprzęgi - TromsoPo śniadaniu przejażdżka psim zaprzęgiem, obiad, a następnie powrót do miasta. Ponowne zakwaterowanie w hotelu i czas wolny. Chętni mogą ten czas wykorzystać na polowanie na zorzę na skuterach śnieżnych (koszt ok. 1090 PLN/os) lub polowanie od 75-minutowego przejazdu do bazy, gdzie przejdziecie szkolenie z obsługi skuterów śnieżnych. Organizator zapewnia ciepłe ubrania i kaski. Po szkoleniu rozpoczynacie przygodę. Na skuterach pokonacie 30 km. Podróżujecie po 2 osoby na skuterze. Na trasie czekają Was piękne widoki okolicznych wzgórz. Będziecie mieli także okazję pojeździć po zamarzniętym jeziorze. Jeśli czas i pogoda pozwoli, na chętnych czeka próba łowienia ryb w zakończonej wycieczce zostaniecie poczęstowani posiłkiem serwowanym w namiocie lavvu, czyli tradycyjnym schronieniu rdzennych mieszkańców tych rejonów - Samów. Po kolacji powrót do hotelu w mieście. Wycieczka trwa od godziny 17:00 do dzień PowrótPo śniadaniu wykwaterowanie. Transfer na lotnisko i powrót do przylocie na lotnisko do Warszawy pożegnanie z pilotem i z grupą. Zakończenie obejmujeKiedy jechaćPogodanajlepszadobraśrednianiekorzystnaIIIIIIIVVVIVIIVIIIIXXXIXIIAby móc zaobserwować zorzę polarną niebo musi być ciemne i bezchmurne. Sezon na obserwację zorzy to październik - połowa na jazdę psimi zaprzęgami to połowa listopada - koniec informacje WizyNorwegia Obywatele polscy korzystają z prawa do swobodnego przepływu osób w na zasadach obowiązujących w Unii Europejskiej/Europejskim Obszarze Gospodarczym oraz w ramach strefy Schengen. Dokumentem podróży uprawniającym do bezwizowego wjazdu i pobytu (niezależnie od jego celu) na terytorium Królestwa Norwegii jest paszport bądź dowód osobisty. Przed wyjazdem należy się upewnić, czy dokument jest w wystarczająco dobrym stanie technicznym i pozwala na stwierdzenie tożsamości. W przypadku wyprawy na Spitsbergen potrzebny jest paszport! PilociBlogPodobne wyjazdyDlaczego z namiMałegrupyWyjazdy w grupach od 5 do 12 dopłatyJedziesz sam/a? Nie dopłacasz do zakwaterowania!SwobodapodróżowaniaElastyczne programy zwiedzania dają Tobie swobodę wyboru, jak w prawdziwej pilot opiekuje się Tobą podczas całego wyjazd bierzemy pod uwagę Twoje marzenia, zainteresowania i lokalną kulturę i zwyczaje, korzystamy z usług lokalnych przedsiębiorców i nie traktujemy zniewolonych zwierząt jako atrakcji wyjazd marzeń Niezwykłe efekty świetlne na wieczornym niebie, chłodny klimat północy i możliwość obcowania z potęgą kosmosu – oglądanie zorzy polarnej z pewnością jest ciekawym doświadczeniem. Aby jednak móc ją zobaczyć, trzeba wybrać się na północ – najlepiej na Islandię, do Norwegii lub innych krajów skandynawskich. Będzie na pewno zimno, ale warto. Zorza polarna na Alasce Zorza polarna to efektowne, nieco magiczne zjawisko, które pojawia się przede wszystkim na północ za kołem podbiegunowym. Najczęściej można ją zaobserwować w styczniu, jednak w rzeczywistości nigdy nie ma pewności, czy na pewno się pojawi. Mieszkańcy północy często więc nazywają ją „kapryśną panią”. Tam, gdzie zorzę można zobaczyć najczęściej, rozbłyski na niebie pojawiają się około 100 razy w ciągu roku. Może więc być nawet kilka dni przerwy między jednym a drugim spektaklem zorzy polarnej na nocnym niebie. Jak powstaje zorza polarna? Zorza polarna pojawia się na północnym niebie w formie wielobarwnych, tańczących świateł. Efekt jest niezwykły i w dawnych czasach zorza budziła sporo lęku, była zagadkowa i tajemnicza. Nikt bowiem nie wiedział, jak powstaje zorza polarna. Zanim dało się ją naukowo wytłumaczyć, narosło wokół niej sporo legend i mitów. Wikingowie wierzyli, że zorze polarne to światło, które odbija się od zbroi walecznych Walkirii, czyli mitycznych bogiń wojny. W wierzeniach Eskimosów światła na niebie to duchy przodków tańczące wokół wielkiego ogniska. Stara fińska legenda mówi natomiast, że zorze tworzy mityczny lis biegający po śnieżnych polach, który swoim ogonem wznosi pod niebo drobinki śniegu. Każdy lud północy miał swoje, mityczne wyjaśnienie zjawiska, którego dawne kultury nie były w stanie wytłumaczyć rozumowo. Murmańsk, Rosja Obecnie jednak zorza polarna, choć z pewnością nadal mocno tajemnicza, jest jak najbardziej wytłumaczalna. Powstaje w wyniku zderzania się naładowanych elektrycznie cząstek słonecznych z ziemskim polem magnetycznym w wysokich warstwach atmosfery. Cząstki te jonizują i tworzą na niebie efekt tańczącego światła. Co ciekawe, kolory zorzy polarnej mogą się różnić, co więcej, przyjmuje ona też różne kształty promieni, kurtyn lub pasm. Barwy są uzależnione od tego, jaki gaz spala się w jonosferze. Gdy zorza jest zielona, wskazuje na dużą zawartość tlenu, niebieska oznacza sporo helu, a fioletowa lub różowa zorza polarna pojawiają się wtedy, gdy cząstki reagują z azotem. Gdzie zobaczyć zorzę polarną? Zorze polarną w jej pełnej okazałości można obserwować zaledwie w kilku miejscach na świecie. Najlepiej widoczna jest na Islandii, w Norwegii, Laponii, północnej Rosji (na Syberii), a także na Grenlandii i na Alasce. Zasada jest dosyć prosta – im bardziej na północ, tym szanse na zobaczenie zorzy są coraz większe. W wielu biurach podróży na północy Europy można znaleźć specjalne oferty wyjazdów do miejsc, w których pojawia się zorza polarna. Wycieczki są najczęściej kilkudniowe, organizowane przez profesjonalistów. Warto jednak mieć świadomość, że nawet w miejscach, gdzie zorza pojawia się najczęściej, nie ma pewności, że pojawi się akurat w trakcie naszego pobytu. Norwegia Zdarzają się jednak momenty, najczęściej związane z bardzo mocną aktywnością słońca i wiatru słonecznego, że zorza polarna widoczna jest na dużo niższej szerokości geograficznej niż za kołem podbiegunowym. Zdarzało się, że zorzę można było zobaczyć w Polsce nad morzem bałtyckim, w innych krajach klimatu umiarkowanego, a nawet w okolicach równika i w Australii. Kiedy obserwować zjawisko zorzy polarnej? Zjawisko zorzy polarnej najlepiej jest oglądać w terminie od września do kwietnia, ale według znawców zorzy najlepszy termin to czas od listopada do marca. W sezonie zimowym na północy są bardzo krótkie dni i długie noce, a to oznacza, że przez większą część doby jest ciemno. Szanse na pojawienie się zorzy polarnej są więc większe. Wiosną i latem, gdy przez większą część doby jest jasno, trudno jest dostrzec jakiekolwiek zjawiska świetlne na niebie. Islandia Warto również pamiętać, że zorza polarna nie jest możliwa do zaobserwowania w świetle miasta. Nawet w regionach, gdzie zorza występuje najczęściej, nie da się jej zobaczyć w miejscach zanieczyszczonych światłem sztucznym. Czyli na przykład na Islandii bez problemu możemy zobaczyć zorzę, ale z dala od terenów miejskich. Zorzę najlepiej oglądać w godzinach między a w nocy. Oczywiście warunkiem koniecznym jest czyste, bezchmurne niebo. Jeśli jest spore zachmurzenie czy pada śnieg, zorza będzie niedostrzegalna. Pełnia księżyca również może spowodować, że zorza polarna będzie słabo widoczna. O tych wszystkich kwestiach warto pamiętać, gdy planujemy podróż na Islandię lub do Skandynawii, a naszym głównym celem jest zobaczenie zorzy polarnej. Skandynawska zorza polarna Najbardziej popularnym regionem, który kojarzony jest z zorza polarną jest oczywiście Skandynawia, a w szczególności Norwegia oraz Islandia. Zorza polarna w Norwegii w teorii powinna być dostrzegalna na terenie całego kraju. W praktyce jednak największe szanse na jej dostrzeżenie są za kołem podbiegunowym. Za cel podróży warto więc obrać między innymi Lofoty, miasto Tromso lub Kirkenes, a także Przylądek Północny oraz całą północną Norwegię. Islandia Miejsce, gdzie można zobaczyć zorzę polarną i bliżej ją poznać to także miasto Aukvik na Lofotach. Znajduje się tutaj Centrum Zórz Polarnych, w którym można poszerzyć wiedzę na temat tego zjawiska. Ciekawa formą polowania na zorze polarne są rejsy statkami organizowane wzdłuż wybrzeża. Na morzu nie ma żadnych świateł lądu, dzięki czemu wszelkie zjawiska na niebie są o wiele lepiej widoczne. Rejsy organizowane są w trakcie doskonałej pogody i przy bezchmurnym niebie, gdyż tylko w takich warunkach możliwe jest obserwowanie zorzy polarnej. Najpiękniejszym widokiem na ziemi może być zdecydowanie zorza polarna w towarzystwie niesamowitych fiordów norweskich. Mroźne safari z reniferami Kto woli oglądać zorzę z poziomu lądu, może wybierać spośród różnorodnej oferty lokalnych, norweskich biur podróży, a także biur podróży w Polsce, które również organizują tematyczne wycieczki prosto na północ w poszukiwaniu zorzy. Ciekawą atrakcją w trakcie takich wycieczek są nocne safari zaprzęgami ciągniętymi przez psy lub renifery. Jeśli interesuje nas zorza polarna, Norwegia z pewnością jest warta polecenia. Poza nocnymi wędrówkami można również spędzać czas aktywnie w ciągu dnia, zwiedzając fiordy, wioski rybackie czy inne atrakcje turystyczne północnej Norwegii. Wyprawa na islandzki lodowiec Równie popularnym miejscem do oglądania zorzy polarnej, co Norwegia, jest również Islandia. Ten wyjątkowy kraj to miejsce, które coraz chętniej jest wybierane przez turystów. Okazuje się, że na dalekiej północy można znaleźć sporo atrakcji i niekoniecznie musi to być leżenie na plaży pod palmami. Jeśli chcemy zobaczyć, jak prezentuje się na niebie zorza polarna, Islandia oferuje naprawdę wiele możliwości. Przede wszystkim, cała wyspa znajduje się przy kole podbiegunowym północnym. Sporo jest więc miejsc, w których można podziwiać wspaniałe spektakle świetlne na niebie. Choć oficjalnie zorza pojawia się w sezonie od października do marca, na Islandii można ją zaobserwować dużo wcześniej. W trakcie kilku ostatnich sezonów zorza polarna była widoczna na wyspie już w sierpniu. Aby zobaczyć zorzę, trzeba wybrać się na tereny z dala od świateł. Pięknym i bardzo malowniczym miejscem, na którym zorza polarna jest doskonale widoczna, jest lodowiec Jokulsarlon. Jokulsarlon Syberyjska zorza polarna Choć większość turystów, którym marzy się zobaczenie zorzy polarnej wybiera Skandynawię, zjawisko to można również zaobserwować w Rosji na dalekiej Syberii. Zorza jest tu tak samo widoczna, a pobyt zdecydowanie tańszy. Problemem może być natomiast kiepska infrastruktura dla turystów. Komu jednak niestraszny niezbyt dobry dojazd, powinien wybrać się do Murmańska, leżącego niedaleko granicy Rosji z Norwegią. zorza polarna w Murmańsku, Syberia Można tu dostrzec przepiękne, świetlne spektakle na niebie, a dodatkowo wyjazd nie nadweręży zbyt mocno portfela. Najdroższe i najbardziej luksusowe hotele w Murmańsku oferują noclegi w cenie około 500 zł za dobę z możliwością korzystania z sauny, jacuzzi i wielu innych atrakcji. W średniej klasy hotelach może być nawet dwa razy taniej. Zorza polarna w Ameryce Północnej Zorza polarna w całej okazałości widoczna jest również na kontynencie amerykańskim, a dokładniej w Ameryce Północnej na Alasce. Ten amerykański stan jest wręcz wymarzony dla podróżników, którzy nie boją się zimna, ale za to lubią przebywać wśród pięknych krajobrazów i dzikiej, surowej i chłodnej przyrody. Alaska Zorzy polarnej na Alasce możemy szukać na własną rękę, możemy również skorzystać z oferty lokalnych biur podróży, które oferują kilkudniowe wycieczki w regiony, w których zorza polarna występuje najczęściej. W ciągu dnia turyści wędrują po górach i korzystają z innych lokalnych atrakcji, natomiast wieczorami mają okazję obserwować piękne widoki na niebie. Wycieczka na Alaskę ma więc sporo zalet, nie tylko związanych z polowaniem na zorze polarną. Minusem tej wyprawy może być natomiast cena. Za same bilety lotnicze z Polski trzeba zapłacić około 3 tysięcy złotych. Im chłodniej, tym większa szansa na upolowanie zorzy Naukowcy i znawcy tematyki są w stanie z dużą dozą prawdopodobieństwa przewidzieć czas, w którym pojawi się zorza. Ale pewności nigdy nie ma. Osoby, którym marzy się wycieczka w poszukiwaniu zorzy muszą więc zachować cierpliwość. Zdarza się, że w trakcie kilkudniowej wyprawy zorza się nie pojawi. Warto więc wybierać na obserwowanie zorzy polarnej takie miejsca, które także za dnia są atrakcyjne i mogą dostarczyć sporo wrażeń podczas kilkudniowego urlopu. Osoby ciepłolubne, które najlepiej wypoczywają na plaży pod palmami, również powinny dobrze rozważyć, czy podróżowanie w poszukiwaniu zorzy polarnej na pewno będzie dobrym rozwiązaniem. Zorze pojawiają się w sezonie zimowym w trakcie najchłodniejszych, bezchmurnych nocy. Czasem konieczne jest kilkugodzinne oczekiwanie w naprawdę niskich temperaturach. Zanim więc w końcu zobaczymy upragnioną zorzę polarną, na pewno mocno zmarzniemy. Czytaj również:

wycieczka zeby zobaczyc zorze polarna